czwartek, 22 lipca 2010
277.
PL:
Jurek Kolasa z sopockiego Maorysa, tym razem w roli scenarzysty, nie tatuatora w artykule "Mój Nikoś mój Picasso":
"- Nie wierzę. Tak po prostu Olaf Lubaszenko wziął od nieznajomego faceta scenariusz i przeczytał? Taka sytuacja nie jest nawet na film klasy B.
- Pytalem go potem, co on sobie myslal. Jakiś podpity wytatuowany facet go zaczepia, a on bierze po prostu tekst i czyta. Odpowiedzial, ze myslal, ze jestem jakims marynarzem, bo jest nad morzem, a ja mam tatuaze."
Źródło: Duży Format nr 28/887 rozmawiał: Marek Górlikowski, zdjęcie: Rafał Malko
ENG:
Jurek Kolasa from Maorys Tattoo Parlour (Sopot, Poland) shown not as a tattooer but as a screenwriter:
- It can't be. Olaf Lubaszenko took a scenario from a stranger and read it? It's too cheap even for class B movie.
- I asked him one day, what he was thinking back then. A tipsy, tattooed guy accostes him, and he just takes the text and reads it. He told me he thought I was some kind of a sailor as we were seaside, and I had tattoos.
Source: Duży Format issue 28/887 interviewer: Marek Górlikowski, picture Rafał Malko