wtorek, 11 sierpnia 2009

16.

"Ciągle uważała go za lekarza i brała jego milczące, lekko zatroskane spojrzenie za oględziny zawodowego diagnosty, dopóki nie uprzytomniła sobie, że utkwił wzrok w numerze wytatuowanym na jej przedramieniu. Raptownie (co było dziwne, ponieważ od dawna usuneła owe piętno ze swojej świadomości) wykonała gest, jakby chciała zakryć numer, ale nim zdołała to zrobić, on ujął ją delikatnie za przegub i zacząłbadać puls, tak jak wcześniej, w bibliotece"
"Wybór Zofii" William Styron