sobota, 22 sierpnia 2009

27.

"Simpsons Roasting on an Open Fire"

"- Kucyk..?
- Lisa, prosiłaś o to przez ostatnie trzy lata, i ciągle mówię, że Mikołaj nie zmieści kucyka w saniach. Nie rozumiesz?
- Ale ja bardzo chcę kucyka, i byłam bardzo grzeczna w tym roku.
- Może Bart jest troszkę większym realistą.
- Tatuaż?!
- Co?
- Tak! Są fajne i zostają do końca życia!
- Nie dostaniesz tatuażu na święta!
- Jeśli chcesz mieć tatuaż, musisz sam za niego zapłacić!
- Świetnie!



- Bart, to takie słodkie. To najlepszy prezent, jaki matka może dostać...i sprawia, że wyglądasz tak groźnie.



- Raz "Matkę", proszę.


- Zaraz... Ile masz lat?
- Dwadzieścia jeden, proszę Pana.
- Na krzesło.
(...)

-Gdzie jest Bart?



- Ale mamo, myślałem, że ci się spodoba.


- Tak, pani Simpson, możemy usunąć tatuaż pani syna.



- To prosty zabieg z użyciem lasera.
- Super!
- Jednak jest raczej kosztowny.



- Cokolwiek zrobisz, chłopcze, nie wierć się. Nie chcesz, żeby trafił w oczy lub brzuch.





- Przestań.
- Hej, co to?
- Przestań.
- To miał być prawdziwy, powalający tatuaż. Ale mama musiała wydać wszystkie pieniądze na święta, żeby go usunęli chirurgicznie."